Wielkie oczekiwania seksualne

Spotkania narzeczonych sa bardzo podobne do zakupu samochodu. To, co widzimy, nie jest tym, co dostajemy, tylko tym, co druga osoba chce, abysmy zobaczyli, zanim dobijemy targu. Wiekszosc osob prezentuje sie na randkach z jak najlepszej strony. Kazdy bardzo sie stara, aby wszystko, co robi, bylo niezwykle pociagajace dla tej drugiej osoby. On jest wtedy bardzo uwazny i rozmowny. Traktuje ja jak dame, przepuszcza pierwsza w drzwiach. Glosno chwali wszystko, cokolwiek ona zrobi, i bardzo kreatywnie uczy sie zaspokajac jej potrzebe wspoluczestnictwa w romantycznych wydarzeniach, jak chocby wspolne spacery pozna noca. Ona przez caly okres narzeczenstwa robi, co tylko moze, by zawsze wygladac wspaniale. Umarlaby, gdyby zobaczyl ja bez makijazu. Stara sie tez bardzo przychylnie odnosic do wszystkiego, cokolwiek on robi, i we wszystkim go wspierac. Te subtelne oszustwa prowadza do powstania wielkich oczekiwan, takze w dziedzinie seksu. Gdy malzenstwo jest juz zawarte, on mysli: "Po co spedzac tyle czasu na gadaniu i sluchaniu sie nawzajem? W koncu - jak ujal to szorstko pewien mlody maz - przed slubem mocno sie napracowalem, zeby dobic targu, ze tak powiem. Teraz, gdy juz jestesmy malzenstwem, transakcja dokonana, rachunek zaplacony. Dlaczego mialbym dalej placic?". Wcale nie zartowal. Ten mlody czlowiek naprawde nie mial pojecia, dlaczego powinien wciaz podtrzymywac emocjonalne wiezi ze swoja zona.